Sny

Moje surrealistyczne sny

Śniło mi się, że za każdym pociągiem podążał lewitujący betonowy jeleń

Jeleń czasem skręcał na zwrotnicy w inny tor, niż pociąg. Wtedy pociąg się blokował.

Śniło mi się, że miałem przypadłość, która sprawiała, że jak oglądałem jakiś film to włączał się on na niewyłączalny pełen ekran w mojej głowie tak, że nie widziałem nic innego i w końcu stawałem się częścią tego filmu i żyłem w nim zamiast w oryginalnej rzeczywostosci.

Wiedziałem o tym i unikałem oglądania filmów. Jednak jacys znajomi puscili mi film na laptopie i niechcacy przeniesli mnie do filmu o dzieciach wyslanych na oboz na tropikalna wyspę. Szukałem w tym nowym dla mnie świecie filmu z moim oryginalnym życiem, abym mógł go puścić na pełen ekran i wrócić do swojego świata

Śniło mi się, że nasz wszechświat znajdował się tak naprawdę na odwrocie paragonu za Prawdziwy Wszechświat

Śniło mi się, że mój brat miał lampę, która pozwalała cofać czas. Użyliśmy jej 3 razy (raz dlatego, ze wybrałem nietrafiony prezent dla rodziców na gwiazdkę). Stworzyliśmy wiec 8 alternatywnych wszechświatów. Jednak cos poszlo nie tak i nasze wszechświaty się zmerge'owały, i było po 8 sztuk każdego z nas.

Musieliśmy podzielić się z powrotem na 8 wszechświatów. Wszyscy dobierali się w ekipy, którymi mieli wrócić do swojego wszechświata. Jeden Kuba do każdego świata, jeden Marcin, itp. Dobieraliśmy się rozmawiając o tym, jaka wizje wszechświata chcemy tworzyć. Ale widzieliśmy, że grupka ośmiu Petrosów trzyma się razem i zszywa zestaw ośmiu par gumowych kaloszy w jeden szereg. Główny Petros powiedział: “razem damy radę. Idziemy wyruchać Krakena”

Śniło mi się, że znalazłem pieska w słoiku humusu

Śniło mi się, że w mojej okolicy była całkowicie opuszczona miejscowość. Budynki były już częściowo pozawalane, ale wszystko wskazywało, ze jej byli mieszkańcy albo zniknęli tak nagle, albo wszyscy uciekli w pospiechu i nigdy nie wrócili.

Na wzgórzu w tej miejscowości był zamek, który często był odwiedzany przez turystów. W tym zamku przewodnicy opowiadali rożne legendy o właścicielu tego zamku, miedzy innymi o tym, ze ten właściciel nie mógł znaleźć miłości, bo za każdym razem kiedy kobieta jadła winogrona w tym zamku, to na sufitach pojawiały się krwawe ślady i kobiety uciekały.

Przewodnicy jednak nigdy nie tłumaczyli, dlaczego okoliczna miejscowość jest całkowicie opuszczona i nikt jej nie zagospodarował.

Postanowiłem samodzielnie zbadać okolicę, aby tę zagadkę wyjaśnić. Przeczesywałem okoliczne lasy i nagle ziemia zapadła się i wpadłem do podziemnej komnaty. W tej komnacie znajdowały się różne kamienne mechanizmy napędzane strumieniem wody, ale nie wiedziałem, jak je uruchomić.

Podejrzewałem, że ich uruchomienie pomoże mi się wydostać z tej komnaty, ale bałem się że zamiast tego uruchomię ponownie to, co sprawiło zniknięcie mieszkańców tej miejscowości

Śniło mi się, że moja mama sfałszowała własną śmierć. Przyszła na swój pogrzeb, ludzie ją pocieszali

Śniło mi się, że mogłem podróżować pomiędzy różnymi timeline'ami. Zdecydowałem że użyję tej zdolności aby pokazać ludziom, że filmy Marvela to pozbawione artystycznej wartości korporacyjne gnioty

Śniło mi się, że powstał skuteczny i przystępny cenowo test na koronawirusa. Trzeba było wziąć do ust tabletkę aspiryny, possać przez chwilę i wykasłać ją na rękę. Pacjent miał koronawirusa, jeżeli razem z aspiryną wykasłał krew

Śniło mi się, że mieszkałem przy brzegu rzeki, na której dnie mieszkały karły. Karły w nocy wychodziły na powierzchnię i zjadały nam borówki. Zawsze je chciałem zobaczyć, ale to były karły które pokazują się tylko ludziom, które mają wobec nich dobre intencje. A my nie mieliśmy wobec nich dobrych intecji, bo jadły nasze borówki